
Część 1. Zabawa jednoczy
Arek i Boluś, przyjaciele od czasów pierwszej grupy przedszkola, spotkali się po dłuższej przerwie na placu zabaw. Słońce świeciło, a dzieci biegały wszędzie, ciesząc się z pięknej pogody.
„Hej, Boluś!” – zawołał Arek, machając do kolegi. – „Dawno cię nie widziałem, gdzie byłeś i co dzisiaj planujesz?”
„Cześć, Arek!” – odpowiedział Boluś, ciężko oddychając po zabawie. – „Byłem z rodzicami u babci Marysi za miastem. A teraz pomyślałem, że moglibyśmy znaleźć coś ciekawego do zabawy na przykład w parku obok?”.
Część 2. Kreatywność Bolka nie zna granic
Do przyległego parku za Bolkiem szybkim krokiem udali się: Jacek, Kuba, Mikołaj, Jasiu, Madzia, Arek i kilkoro innych dzieci a ich śmiech niósł się po całym terenie. Gdy dotarli na miejsce, Boluś zauważył duży kamień otoczony leżącymi szyszkami, które pospadały z drzew.
„Spójrzcie!” – zawołał, wskazując na kamień. –” Co za potężny kamień!”
Dzieci zbiegły się wokół niego, zafascynowane znaleziskiem.
Skoro już tu jesteśmy, wymyślę nową grę! – zaproponował Boluś, uśmiechając się od ucha do ucha. Rozejrzał się wokół i powiedział : „Najpierw odliczę 15 kroków od kamienia!”
„Nie wiem po co ci ten kamień ale już mi się podoba!” – zawołał Arek.
Boluś odliczył każdy krok, a dzieci bacznie go obserwowały. Po osiągnięciu 15 kroków, Boluś wyznaczył miejsce zaznaczając linię nogą.
Część 3. Szyszkowe igrzyska

„Teraz” – powiedział z ekscytacją Boluś – „Niech każdy weźmie jedną szyszkę i kto bliżej dorzuci do kamienia, ten wygrywa!”.
Dzieci zaczęły zbierać szyszki. Każde z nich miało swoją strategię wszakże wyszukanie tej jednej jedynej szyszki było prawdziwym wyzwaniem zarówno czasowym jak i ambicjonalnym. Arek podniósł szyszkę, ustawił się na miejscu przed zaznaczoną kreską i zamachnął się.
„Uważajcie!” – rzucił głośno, a szyszka poleciała w kierunku kamienia. Kiedy upadła, poturlała się jeszcze troszeczkę i zatrzymała tuż obok kamienia.
„Nieźle!” – pochwalił go Mikołaj, który stał w pobliżu. – „Spróbuję cię pobić!” – wykonał rzut ale nie pobił wyniku Arka.
Następny był Kuba, rzucił szyszkę z całych sił, a ta wylądowała jeszcze dalej od kamienia. Madzi szyszka upadła parę kroków od linii rzutu. Szyszka Jacka wybiła z miejsca szyszkę Jasia. Pozostałe dzieci też starały się dorzucić jak najdalej. Atmosfera stała się gorąca, a każdy chciał zdobyć tytuł mistrza rzutu. Boluś podjął swoją próbę.
„Obserwujcie zawodowca!” – zawołał, po czym rzucił szyszkę. Udało mu się trafić praktycznie w kamień!
„Mistrzem został Boluś!” – krzyknął Arek, klaskając w dłonie. – „Jesteś najlepszy!”
Boluś uśmiechał się szeroko, czując, że mimo swojego dużego rozmiaru, umie zaimponować i bawić się razem z przyjaciółmi.
„Wszyscy jesteście świetni!” – dodał, patrząc dumnie na swoje koleżanki i kolegów. – „Liczy się zapał i dobra zabawa!”

Część 4. Integracja w rywalizacji
Dzieci bawiły się aż do późnego popołudnia, a ich radosny śmiech niósł się po całym parku. Po mimo, że każdy chciał wygrać to jeden kibicował drugiemu i wspierał go z całego serca. Wszyscy byli zajęci wspólną grą i chociaż na chwilę byli równi i szczęśliwi. Dzisiaj w grze fart dopisał Bolkowi ale uzmysłowił im na zawsze, jak wspaniale jest mieć przyjaciół.

Dodaj komentarz